Kim Ty jesteś, skąd przychodzisz?
Kiedy śpisz, to nawet ptaki milczą,
Cisza jest w ogrodzie,
Nawet wiatr na palcach chodzi.
A ja moją twardą dłonią,
Kosmyk włosów z oczu Twoich
Boję się odsunąć, by nie zbudzić Cię.
Kiedy mówisz mi: "Tatusiu"
W zamyśleniu głowę schylam.
Kiedy myśl niewiary kusi
Ty się na ramiona wspinasz.
Już w obłoku Twoich dłoni
Moja głowa. Serce płonie,
Szepczesz: "Kocham cię".
Maryja przy nas jest.
REFR.
Teraz znowu przez sen wołasz
Krzyczysz coś o Apostołach...
Swoje rączki zacisnąłeś, chowasz je.
Kiedy wczoraj w nocy wstałem
TY modliłeś się i drżałeś.
Synku wiem, to wcale nie jest tylko sen.
Gdy idziemy ulicami
Biegniesz wokół mnie jak motyl.
Wiem, że to Ty mnie prowadzisz.
Kiedyś chciałem kosmyk złoty
Włosów Matki Twojej dotknąć,
TY spojrzałeś w moje oczy
I jak anioł czysty
Przytuliłem ją
Kim Ty jesteś, skąd przychodzisz?
Było już za nami tyle
Dni radosnych, trudnych godzin
Jakie jeszcze będą chwile?
Wiem, przepraszam, już nie pytam.
Ty mi kiedyś powiedziałeś,
Że jest dom
Gdzie zaprowadzisz nas.
REFR.
Teraz znowu przez sen wołasz... |